02 sierpnia, 2013

Ten

"Broke when we said goodbye"
INFO: ROZDZIAŁ ZAWIERA TREŚCI DOŚĆ BRUTALNE.
Rozdział pisany przez: @yoibrooksy
Ten rozdział dedykuję @awmywhatever <3 dziękuję, że tu z nami jesteś kochanie!
 --------------------------------------------------------------------
Darcy's POV
Ból przeszywający moje ciało od góry w dół był nie do zniesienia. Starałam się otworzyć oczy, ale to przynosiło złe efekty- czułam się jakby jakaś część mojej czaszki odleciała. Pełna świadomość tego co się stało powróciła do mojej głowy. On wrócił.
Natychmiast rozszerzyłam swoje źrenice, ale nic nie widziałam. Czerń. Starałam się krzyczeć, ale nie mogłam; w moich ustach niewątpliwie znajdował się kawałek jakiegoś materiału. Zostałam zakneblowana.
Zaczęłam się wiercić, ale moje czoło zderzyło się z czymś twardym gdy tylko starałam się podnieść; niczego nie ułatwiały związane ręce i nogi. Postanowiłam zweryfikować miejsce gdzie się znajduję, ale nie było to łatwe. Słyszałam tylko szum, czasami leciałam w różne strony. I wtedy się zorientowałam. Jadę samochodem. I to zdecydowanie nie na siedzeniu.
Ten dupek zamknął mnie w bagażniku! Jak dorwę tego skurwysyna w swoje ręce to... ugh... co ja gadam; mentalnie przybiłam sobie piątkę w czoło. Co mogę zrobić? Jestem związana, zakneblowana i do tego nic nie widzę. Prawdopodobnie jak Louis, znaczy Pan Tępy Idiota Louis Tomlinson, się zorientuje co się ze mną stało- będę martwa. Chciałam zaśmiać się sarkastycznie, ale wyszedł z tego jeden wielki bełkot.
Po jakimś czasie zaczęłam się niespokojnie wiercić leżąc- prawdopodobnie- w bagażniku. Pojazd momentalnie zahamował z piskiem opon, a ja poleciałam do przodu uderzając o coś metalowego nosem. Cudownie. Usłyszałam ciężkie kroki, a wywołane przez nie odgłosy jasno świadczyły czy była to żwirowa powierzchnia. Starałam się zaczerpnąć powietrza, ale gdy tylko tlen dotarł do moich nozdrzy zawyłam z bólu.
Po paru sekundach jasne światło oślepiło moje oczy.
-Cześć laleczko - mruknął uśmiechnięty Nick- jak się czujesz? Widzę, że zrobiłaś sobie krzywdę - udał smutny ton, po czym zaśmiał się ponuro. Przejechał palcem pod moim nosem, a gdy oderwał je od mojej twarzy zauważyłam na jego opuszkach czerwoną substancję. Krew. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo się zraniłam.
-Zostawić cię samą tylko na moment - pokręcił głową i pociągnął mnie za łokieć do góry wydostając z bagażnika; rozwiązał sznury na moich nogach i ruszyliśmy. W oddali widać było czarną, starą szopę, w której stronę zmierzaliśmy. Obejrzałam się dookoła i zdałam sobie sprawę, że nie ma tu nic więcej jak las. Drzewa, drzewa, drzewa i jeszcze więcej drzew.
Zaczęłam się wyrywać i zapytać się chłopaka, czemu mi to robi, ale po raz kolejny z moich ust wyszedł tylko bełkot.
 -Zamknij się albo przysięgam, że zginiesz wcześniej niż potrzeba - warknął szarpiąc mocno moje ramię. Otworzył drzwi szopy i rzucił mnie na przygotowany materac. Wierzcie lub nie, ale moja sprawność fizyczna nie pozwalała na wstanie z siadu bez pomocy rąk, a że mam je związane - nie ma nawet mowy, żebym wstała. Zaczęłam coś mruczeć po nosem mając nadzieję, że chłopak nie usłyszy mojego zniekształconego głosu, ale jak to w moim życiu - nic nie idzie po mojej myśli.
Nick stał do mnie plecami; gdy się odwrócił na jego ręce zaciągnięte były czarne, robocze rękawiczki. Uśmiechnął się widząc jak momentalnie zastygłam.
-Chciałaś coś powiedzieć? - pokiwałam powoli głową. Chłopak podszedł do mnie i zbliżył swoje pełne wargi do mojego ucha.
-Jeśli choćby zachowasz się głośniej niż normalny ton twojego głosu na to wskazuje, przysięgam, że jeszcze w ciągu dwudziestu czterech godzin zostanie z ciebie mokra plama. Rozumiesz? - złapał mnie za włosy ciągnąć mocno do tyłu. Najmniejszy ruch głowy sprawiał mi niewyobrażalny ból, ale musiałam się zgodzić; pokiwałam głową, a ręce Nicka przeniosły się na tył mojej głowy. Po paru sekundach mogłam już normalnie zaczerpnąć powietrza do płuc przez buzię, dzięki czemu nie musiałam oddychać przez nos, co przynosiło mniej bólu.
-Czemu to robisz? - zadałam jedno z pytań kłębiących się w mojej głowie.
-Darcy kochanie, nie udawaj głupiej. Wiesz, że to sprawa tylko pomiędzy mną a Louisem - spojrzał na mnie poważnie i przez chwilę wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał.
Przełknęłam głośno ślinę wiedząc, że to jest wojna między nimi, a ja weszłam w sam środek konfliku.
-Dlaczego ja? Nick... - głos mi się załamał na dźwięk jego imienia - byłeś dla mnie wszystkim - szepnęłam.
-Nie pierdol Darcy -żąchnął się - Byłaś dla mnie tylko po to, żebym mógł zranić tego skurwiela - to chyba bolało najbardziej. Bycie nikim dla kogoś kto był twoim całym światem to najgorsze uczucie na ziemi; twoje serce rozpada się na miliony małych kawałeczków, tracisz rozum, chcesz umierać. I ja się czułam dokładnie tak w tej chwili.
W tym momencie tęsknie za Louisem. Rozjebałby tą męską dziwke i pokroił na kawałki.
-Nienawidze cie sukinsynie - warknęłam przez zaciśnięte zęby - Nawet jeśli mnie zabijesz to mogę Ci zaręczyć, że Louie cię dorwie - zaśmiał się głośno odwracając do mnie plecami i grzebiąc w jakimś pudle.
-Widzę, że już się z nim zżyłaś. A podobno byłem dla ciebie wszystkim - pokręcił głową i odwrócił ją lekko by móc na mnie spojrzeć kątem oka.
-Bo byłeś! - krzyknęłam piskliwym głosem. Chłopak natychmiast się do mnie odwrócił trzymając w dłoni jakieś narzędzie, ale niestety nie miałam zielonego pojęcia co to jest.
Jego twarz wyrażała tylko wściekłość i chęć mordu. Podszedł do mnie tak blisko, że czułam jego oddech na policzkach. Odłożył narzędzie na ziemię i korzystając z okazji przyjrzałam się przedmiotowo. Łom.
Nick szarpnął mnie mocno do góry i popchnął pod przeciwległą ścianę. Ustawił mnie w dokładnie wyrysowanym kole i odwiązał moje ręce.
-Podnieś łapy do góry - warknął, a ja jak na zawołanie wykonałam polecenie. Chłopak stanął na palcach i pociągnął coś w dół; nie musiałam się zastanawiać co to było. Łańcuch.
Przyczepił go do moich rąk, a mój oddech przyśpieszył.
-Jakieś ostatnie słowa przed rozpoczęciem zabawy? - rozszerzyłam szeroko oczy nie bardzo rozumiejąc o co chodzi.
-Nie to nie - wzruszył ramionami i puścił to co trzymał w rękach, a ja uniosłam się pare centymetrów nad ziemię. Rany po sznurach dały o sobie znać; cały ciężar mojego ciała utrzymywał się na moich poranionych nadgarstkach.
Pieprzony sadysta.
Zaczęłam krzyczeć z bólu, a łzy, które starałam się utrzymać w sobie wypłynęły z moich zaszklonych oczu. Chłopak odszedł ode mnie kiedy z moich ust nie przestał wydobywać się krzyk. Nick wrócił po chwili ze szmatą w ręku i wcisnął mi ją do ust mimo moich oporów.
-Mówiłem, że masz nie krzyczeć kurwo - splunął i uderzył mnie w nogę łomem. Poczułam tak mocny ból, który przyprawił mnie prawie o mdlenie. Moja lewa noga mocno pulsowała.
Złapał kolejne narzędzie do ręki i uśmiechnął się ponuro.
-Wiesz co to jest? - powoli pokręciłam głową - Ten przedmiot nazywa się rozpruwacz. Wystarczy przejechać po kawałku czyjegoś ciała - rozerwał moją bluzkę i przycisnął 'rozpruwacz' do prawego boku mojego brzucha - a ból jest niemiłosierny - moja klatka piersiowa unosiła się szybko; mentalnie przygotowywałam się na to co się za chwilę stanie.
Nick przejechał narzędziem po moim ciele, a z wielkiej rany wylewało się trochę krwi. Zaczęłam się szamotać na łańcuchu i wydobyłam z siebie stłumiony wrzask.
Jestem pewna, że w przeciągu kilku dni umrę.
-Wiesz Darcy ostrzegałem cię przed nimi - powiedział zdejmując czarne
rękawice i rzucił je na mały stolik - Mogłaś się trzymać z dala. Wiesz, że nikt nie ma szans na znalezienie ciebie? - chciałam się odezwać i mu nawrzucać, co pogorszyłoby pewnie moją sytuację, ale nie miałam siły. A poza tym jestem zakneblowana.
-Ratters potrafią tylko oglądać gołe panienki na ekranach - Owszem, wiedziałam o tym, ale miałam również świadomość tego, że Louis i reszta są wplątani w coś znacznie gorszego niż tylko takie seanse.
-Tymczasem kotku - rozejrzał się po ciemnej szopie - ty cierpisz. Źle wybrałaś; powinnaś się mnie naprawdę słuchać - Podszedł do mnie i położył swoją rękę na mojej lewej piersi - Louis trafił w twoje serce - przejechał scyzorykiem po kawałku odsłoniętego dekoltu. Wzdygnęłam się lekko, jednak to nic w porównaniu z tym co czułam wcześniej.
Wolną ręką ruszył wzdłuż mojej talii, by dotrzeć na plecy i dotknąć zapięcia mojego biustonosza. Moje serce momentalnie przyśpieszyło, a Nick widząc moją reakcję zaśmiał się szyderczo i odpiął mój stanik; nie spadł On ze mnie całkowicie, gdyż wisiał jeszcze na ramionach. Chłopak  zerwał go ze mnie drastycznie, a po moim kręgosłupie przebiegł dreszcz niepokoju. Stałam pół naga przed chłopakiem, które jeszcze kilka dni temu mi się podobał, ale okazał się jebanym psychopatą.
Ścisnął mocni moją prawą pierś; chciałam się odsunąć, wieć wierzganie
się na łańcuchu było moją jedyną opcją. Z moich nadgarstków zaczęła sączyć się krew spływając w dół moich rąk, aż dopłynęła do ramion i spływała na brzuch brudząc zapięcie spodni.
-Teraz cię odwiąże; nie dam ci tak wcześnie umrzeć. Musisz mieć siłę na więcej zabaw - wyjął z mojej buzi szmate, a ja zaczęłam od razu krzyczeć. Panika wdrążyła się w moje ciało i nie mogłam już nad tym zapanować. Nick pokręcił głową i wsunął na swoje palce kastet. Zostałam nim uderzona prosto w i tak już uszkodzony nos.
-Mam wrażenie, że nie mogę ci ufać - powiedział poprzednio zatykając mi buzię ręką - Chcesz się napić? - Zapytał z nienacka. Nic nie odpowiedziałam, więc podsunąć mi szklaną butelkę pod nos. Odwróciłam głowę w całkiem inną stronę, na co chłopak postawił butelkę pod moimi nogami.
-Nienawidze cie Montgomery - warknęłam - jesteś zwykłą szują i zasługujesz na bolesną śmierć - przewróciłam szklaną butelkę nogą; rozbiła się ona na kilka dużych kawałków.
-Mam wrażenie, że mówisz o sobie Darcy - zmarszczył brwi - chcesz wiedzieć co zaraz usłyszysz? - zacisnęłam mocno szczękę, żeby już nic więcej nie powedzieć. Spojrzałam w szkła; noga Nicka stanęła na nich wywołując głośne chrupnięcie, co sygnalizowało, że szkła rozpadły się na mniejsze kawałeczki - tak będą brzmieć twoje kości, gdy będę je łamać - złapał jedno z większych szkieł i skierował je w w stronę mojego czoła.
Boże, teraz mi dopomóż.
Louis POV
Całą noc wierciłem się na łóżku starając się usnąć, ale nic z tego. Nie usne. Wstałem i zarzuciłem na siebie tylko czarne, krótkie, dresowe spodenki sięgające przed kolana. Było tak gorąco, że nie miałem zamiaru wkładać na siebie koszulki; podszedłem do okna skupiając swój wzrok na żółtym księżycu przesłoniętym do połowy czarnymi chmurami. Coś jest nie tak i czułem to w powietrzu; odepchnąłem się od parapetu i ruszyłem w stronę drzwi po drodze zabierając telefon z szafki nocnej.
Podszedłem do pokoju Nialla słysząc wydobywające się z niego głosy.
-Niall, błagam, zabierz mnie do domu! - Czyli Lily wciąż tu była. Wydałem z siebie zirytowane westchnięcie i ruszyłem dalej. Nie to, że jej nie lubie - po prostu czasem zachowuje się jak wredna suka.
Do Stylesa nawet nie było co zaglądać, jestem pewien, że po raz kolejny ma u siebie na noc jakąś dziewczynę. Nie żeby coś, ale ten chłopak uprawiał seks, więcej razy dziennie niż je.
Zszedłem na dół do salonu, gdzie na kanapie leżał Zayn z laptopem.
-Nie śpisz? - zapytał przenosząc swój wzrok z ekranu na mnie. Pokręciłem przecząco głową wchodząc do kuchni; zgarnąłem z szafki szklankę i nalałem do niej wody. Wypiłem całą zawartość szkła i oparłem swoje przedramiona o zlew.
Wziąłem kilka głębokich wdechów i wróciłem do salonu zajmując miejsce na jednym z foteli. Spojrzałem na zegarek wiszący przy schodach i zdałem sobie sprawę, że jest 3 w nocy. Włączyłem po cichu telewizor chociaż i tak wiedzałem, że pół domu jest już obudzone. Prychnąłem i oglądałem jak na ekranie jakaś nadęta stara baba wróży komuś z 'szklanej kuli'. Głupie pierdolenie. Przeskoczyłem kanał dalej włączając na jakiś film.

***

Nie wiem jakim cudem czas leciał tak szybko, ale zanim się obejrzałem była już szósta rano. Zayn zabrał się za robienie śniadania, Liam wrócił do domu jakieś dwie godziny temu, Harry o czwartej odprowadził jakąś laske pod drzwi, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że znów uprawiał seks. Nie musiałem się go nawet pytać; jego potargane loki mówiły wszystko. Niall postanowił odwieźć Lily do domu już jakieś pół godziny temu pod wymówką, że dziewczyna ma dzisiaj jakiś egzamin, od którego zależy czy wyleci na staż do Hiszpanii. 
Zarzuciłem na siebie pierwszą lepszą białą koszulkę i postanowiłem zadzwonić do Darcy. Po pięciu sygnałach włączyła się automatyczna sekretarka; coś było nie tak i byłem tego na sto procent pewien gdy nie odebrała moich dwudziestu kolejnych połączeń. Wysłałem smsa do Horana, żeby przyjechał dzisia na uczelnie. Sam złapałem jedną kanapkę i wszedłem z domu jak najszybciej, byle uniknąć głupich pytań ze strony reszty. Wsiadłem do swojego porsche i ruszyłem ulicami Londynu na uczelnię, gdzie spotkam Darcy lub Lily, która mi wszystko wyjaśni.

***


Zaparkowałem z piskiem opon i wyszedłem z auta trzaskając drzwiami. Niall stał oparty o murek przy schodam z rękami związanymi na piersi.
Opowiedziałem mu wszystko i ruszyłem do sali gdzie miałem zajęcia, na których również powinna pojawić się Darcy. Ale nie było jej. I to mnie przerażało najbardziej. Gdy skończyły się zajęcia wysłałem smsa do Nialla, żeby dopytał się Lily o Darcy; może dziewczyna rozchorowała się po ostatnim basenie?
Zbiegłem po schodach z drugiego piętra i wpadłem na kogoś. Już miałem zacząć ukazywać swój gniew - jak to ja - ale ogarnąłem się gdy zobaczyłem Lily.
-Louis, szukałam cię - mówiła poważnym tonem, lekko zdyszana - Nie wiem co się dzieje z Darcy. Nie odbiera moich telefonów ani nic. Nie ma jej w domu, bo gdy tylko Niall odstawił mnie do mnie przebrałam się i pojechałam po nią jak zawsze, ale nie było tam nikogo. Wiesz coś o niej? - moje serce na chwile stanęło. Co się do chuja dzieje?!
-Ja jebie, jade do niej do domu - powiedziałem i wybiegłem przed uczelnię ignorując wołającego mnie blondyna.
Wsiadłem do samochodu i ruszyłem po raz kolejny tego dnia z piskiem opon. Po pięciu minutach byłem pod blokiem Darcy; wbiegłem po schodach i zastałem lekko uchylone drzwi. Popchnąłem je i rozejrzałem się po mieszkaniu, jednak nie znajdowało się tutaj nic podejrzanego.
Ale wiedziałem, że tylko w jeden sposób mogę się dowiedzieć co się stało z Darcy. I jestem pewien, że jej przyjaciel Chris będzie miał dużo do powiedzenia jak go odwiedzę.

                     ***
Podjechałem już trochę spokojniejszy pod akademik. No może wcale nie byłem spokojny; moja krew aż wrzała, a z każdą minutą chęć mordu rosła we mnie coraz bardziej. Zacisnąłem mocno dłonie w pięści i ruszyłem do pokoju czarnoskórego chłopaka. Walnąłem kilka razy w drzwi z pięści.
-L-louis? - zająknął się, gdy wyjrzał przez małą szparę kiedy otworzył drzwi - czego tu szukasz?
-Jestem pewny, że wiesz, gdzie znajde Nicka Montgomery - powiedziałem wpychając go do środka i wpraszając się do domu. Usłyszałem jak ktoś biegnie po korytarzu. Szybko się zorientowali gdzie mnie szukać.
Żyła na mojej szyi zaczęła mocno pulsować gdy do pomieszczenia wpadł Zayn, a za nim reszta.  Złapałem Chrisa za koszulkę i przycisnąłem mocno do ściany. Moje ręce momentalnie powędrowały do jego szyi mocno się na niej zaciskają. Uduszę tego fiuta jak nic.
-Louis! Louis daj spokój! - warknął Harry chcą mnie odciągnąć od czarnucha; odwróciłem się do Stylesa i wymierzyłem mu cios w szczękę. Od razu cofnął się do tyłu łapiąc za twarz.
-Kurwa stary zostaw go! - Liam złapał mnie za koszulkę z tyłu i wyciągnął na korytarz. Wyrwałem się z jego uścisku i wyszedłem na zewnątrz. Lekka mżawka odbijała się od mojej rozpalonej skóry; podszedłem do pierwszego lepszego samochodu i chcąc wyładować na czymś swoją złość zacząłem go kopać. Dźwięk, który rozchodził się po pustej ulicy wędrował echem w górę; nie wiem jak długo to trwało, ale gdy zauważyłem, że zderzak auta prawie odpadł, jedno z prawych świateł jest zbite, maska lekko wygięta, a drzwi od strony kierowcy wgięte podszedłem do drzewa i zacząłem w nie uderzać pięścią. Kora odpadała od pnia drzewa i spadała w dół. W końcu stanąłem gdy poczułem ból w ręce; moje kostki były całe pozdzierane, a palce zalane krwią.
Wyprostowałem się i zacząłem ciągnąć moje włosy w każdą stronę.
-Zabije tego skurwiela - warknąłem chcąc wrócić do środka. Ktokolwiek ją teraz dotyka nie przeżyje kolejnej godziny. Przysięgam.
-Nie, Louis stój - Payne zatrzymał mnie ruchem ręki - może pomyśl, że im szybciej znajdziesz Darcy tym lepiej?
-Jak ma ją kurwa znaleźć skoro może teraz być wszędzie kurwa?! - ryknąłem na niego odpychając go od siebie. Zayn został wytargany z budynku przez Nialla.
-Louis to co Ci teraz powiemy, może cię trochę zszokować... - powiedział Horan. Prychnąłem zdegustowany.
-Nie sądzę, żeby cokolwiek mogło mnie teraz zaskoczyć - przez chwilę staliśmy w ciszy; uniosłem wysoko brwi patrząc wyczekująco na blondyna. Przełknął głośno ślinę i w końcu się odezwał.
-Chris powiedział, że Spencer może nam pomóc - stanąłem w miejscu. Spojrzałem się na Zayna, a jego oczy miotały błyskawice. Nie dziwie się, że Malik chciał go rozpierdolić skoro to jego były przyjaciel. Kiwnął w moją stronę głową na znak, że właśnie myśli to samo.
-W takim razie jedziemy złożyć wizytę Spencerowi. 
Uhuhuhuhu mamy rozdział 10! TO JUŻ DZIESIĘĆ! Chciałam wam podziękować za te wszystkie komentarze na blogu, za to, że jest was aż tyle z nami, za wszystkie wejścia, za dosłownie wszystko!  Jesteście najlepsi na świecie! :) Nie macie pojęcia jakie jesteśmy zszokowane tym, że ten ff odniósł i tak jak dla nas już spory sukces... ja {nie wiem jak Ula} szczerze się przyznaje, że nie myślałam, że to zajdzie tak daleko!
Mam nadzieję, że rozdział choć troszkę was zaskoczył tym co opisałam i powiem wam, że w pewnym momencie czułam się jak sadysta :D Były chyba z dwie wersje Darcy, ale wybrałyśmy z Ulą to mniej drastyczną hahaha :D To co? Do napisania!
PS. NIE ZAPOMNIJCIE O HASHTAGU #Rattersff

46 komentarzy:

  1. Boże to takie i jakie sadystyczne! świetny rozdział! Macie wielki talent i gratuluje już takiego sukcesu :) Nie mam słów żeby opisać jak bardzo świetny jest ten rozdział, więc czekam na następny!
    @BabyImAnnoyed
    tender-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. 'Wiesz co to jest? Ten przedmiot nazywa się rozpruwacz. Wystarczy przejechać po kawałku czyjegoś ciała, a ból jest niemiłosierny' o matko, Nick ty sadysto! Mam nadzieję że Louis jakoś ją uratuje. Jeszcze jak Louis zaczął kopać w ten samochód- nie dziwie mu się, sama bym pewnie tak zrobiła gdybym chciała wyrzucić swoje emocje haha :)

    czekam z niecierpliwością na kolejny! :)
    @brightsselena x

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, ta część z Darcy była taka brutalna, aż mam nadzieję że Louis zabije tego chuja. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA NIENAWIDZĘ KIEDY KOŃCZY SIĘ W NAJLEPSZYM MOMENCIE... Mam nadzieję, że Louis dorwie tego skurwiela i zabije go..
    Kocham cie i czekam na następny... :) xx

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku ten rozdział jest taki gdjsnmanayssj cudny *o* Czekam nn x @Stylesowaa

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział był zaskakujący, a jeszcze lepiej mi się go czytało dlatego, że był z dedykacją dla mnie <3 Jesteście cudowne Kocham Was. :3
    @awmywhatever

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg! Boje sie. Piszcie szybko

    OdpowiedzUsuń
  8. KOCHAM. <3 jestem ciekawa co będzie dalej. czekam nn. ♥ @stayxstrongx33. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie wcale ten rozdział nie zawiera brutalnych treści. ;-) Nick to najgorszy frajer, duupek, skur... Jakiego kiedykolwiek mogłam poznać w ff. Nie lubię go i chce szczegółowego opisu tego, co zrobi mu Louis. Wiem, dziwna jestem. Nie realizujcie mojego pomysłu, bo tu dzieci to czytają! Haha, jakby ktoś w ogóle się tym przejmował, prawda?xD
    Szkoda, że tak mało momentów Darcy+Louisa, ale w końcu Darcy została porwana to czego ja ocZekuje? God, ale ja pierdziele bezsensu. Ugh
    Mam nadzieje, że szybko dodacie nowy rozdział, bo ja wręcz WIELBIE to ff.! <3
    ily xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Meeega i uważam że nie zawiera zbyt wiele brutalnych treści xD Mam nadzieję że Loui szybko znajdzie ją i zabierze z rak tego Montgomerego. Oby jej nie zgwalcił ..

    OdpowiedzUsuń
  11. zaskoczyl i to jak! mam nadzieje, ze Lou ja szybko znajdzie :c
    gratulacje i powodzenia w dalszym pisaniu! ;*
    @luvmykeat

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie moge sie doczekac na nastepny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko! Nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji! Musicie mnie trzymać w napięciu i kończyć w taki momencie! Ja chcę już wiedzieć co było dalej! Nawet nie wiem czego mogę się spodziewać, za każdym razem zaskakujecie jeszcze bardziej! @Suzieee_xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Oooo tak naprawdę macie coś z brutalnych sadystek bo jak no jak możecie kończyć rozdział w takim momencie...
    Mam nadzieję, że jak Lou uda się dorwać Nicka to skończy gorzej niż ten samochód heh
    A Co do Nicka to brak słów jak można pomylić się co do "ludzi" których uważa się za "przyjaciół"
    Ale naprawdę świetne opowiadanie na które dziś wpadłam (: i zostanę nową wierną czytelniczką (:
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że nie okażecie się,
    aż takimi sadystkami i zaspokojcie naszą ciekawość...

    Pozdrawiam Cichusiaaa®

    OdpowiedzUsuń
  15. wowww *.* przerwać w takim momencie ? niech Lou biegnie na ratunek Darcy bo ona długo nie wytrzyma z Nickiem ! nie mogę się doczekać nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. AWWWWWWW Czekam na następny. Chyba umrę z ciekawości co się stanie. ♥♥ Nie spodziewałam się takiego rozdziału tak szybko. Ten rozdzial jest świetny. :)x

    OdpowiedzUsuń
  17. Dlaczego zawsze musi kończyć się w najlepszym momencie ? Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. :) /@Paulina__69

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG! No nie wiem co powiedzieć! Ten rozdział był super! Czekam na kolejny!

    @AleksHartley

    OdpowiedzUsuń
  19. Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na http://zatrzymaj-czas-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. OMG *.* ŚWIETNE <3 nawet nie było tak brutalne jak myślałam haha xd mam nadzieje że Louis szybko odnajdzie Darcy :D czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. [SPAM]

    Hej :) wpadnij do mnie i zgłoś swojego bloga do spisu blogów o 1D! http://fanfiction-o-1d.blogspot.com

    Całuski :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Super rozdział <3 Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział powala. Z niecierpliwieniem czekam na następny ! <3

    Zapraszam na http://gangsterzyzprzypadku.blogspot.com/ (opowiadanie o 1D)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam wam pare rzeczy do powiedzenia:
    1. To opowiadanie jest świetne!
    2. Fajnie że tak często dodajecie rozdziały.
    3. KOCHAM to opowiadanie i was za to że tłumaczycie.
    CZEKAM NA NEXTA!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my tego nie tłumaczymy tylko same to piszemy.... /Dominika

      Usuń
  25. Super rozdział. Mam nadzieję, że Lou ją znajdzie. Czekam na następny z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  26. OMG *__* Swietne! Dodawajcie szybko rozdział, bo już nie mogę się doczekać!!

    OdpowiedzUsuń
  27. świetny błagam dodajcie już kolejny :>

    OdpowiedzUsuń
  28. to co piszcie jest wprost wspaniałe ;) proszę dodajcie już next i nie czekajcie, aż będzie jakaś określona liczba komentarzy bo chyba się nie doczekam kolejnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. o boże błagam o następny rozdział,to jest świetne...odkryłam to opowiadanie dopiero wczoraj i po prostu się zakochałam :D naprawdę genialne

    OdpowiedzUsuń
  30. Genialne, genialne. Czekam na następny @karola1201

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja niestety nie mam TT,ale twój blog jest świetny. I muszę Ci to pisać :33. Mam nadzieję że kłopotem nie będzie jeśli będe się podpisywać imieniem.
    Zuza xx

    OdpowiedzUsuń
  32. TO JEST WSPANIAŁE!!!!
    CZEKAM NA NASTĘPNY, PRZEPRASZAM, ALE NIE MA TWITTERA :(

    OdpowiedzUsuń
  33. Kocham to opowiadanie @karola120101 :) Możesz mnie informować? : )

    OdpowiedzUsuń
  34. wasze opowiadania są mega <33

    OdpowiedzUsuń
  35. wasz blog jest uzależniający :3

    OdpowiedzUsuń
  36. no kuuuurde kocham to... chcę więcej xD

    OdpowiedzUsuń
  37. Aaaa zajebisty rozdział ;DDD
    Piszcie szybko następny, bo nie wytrzymam :???? / Jadzia

    OdpowiedzUsuń
  38. Ten rozdział jest genialny! Nie mogę doczekać się następnego! <3

    Całuski :*
    @awmyjade

    OdpowiedzUsuń
  39. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  40. dawaj dalej następny!!!!!! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!

    OdpowiedzUsuń
  41. wy dwie jesteście... genialne, chyba was kocham ;p

    OdpowiedzUsuń
  42. jest już wiecej niz 40 komentarzy prosze kiedy bedzie rozdzial ? : ((((((((((((

    OdpowiedzUsuń