10 sierpnia, 2013
Eleven
Ten rozdział dedykuję cudownej @luvmykeat, dziękuję Ci że to czytasz. Kocham Cię. <3 (osoba wybrana losowo)
Louis POV
Wszystko w środku się we mnie gotowało, miałem ochotę rozjebać wszystko co stało na mojej drodze. Co z tego że miałem przetarte kostki na rękach? Harry przeze mnie ciągle trzyma się za twarz, widocznie bardzo go zabolało. Nie mogę darować sobie tego wszystkiego, mam obawy że on zrobi jej okropną krzywdę. Wszytko we mnie pulsowało, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. Wziąłem chusteczkę ze schowka i przetarłem krew z rąk. Zayn pędził jak szalony nie zwracając uwagi na nic. Po piętnastu minutach dojechaliśmy pod jego dom. Na widok jego domu chciało mi się rzygać, wyglądał jak z jakiegoś dennego horroru. Był wykonany z drewna, które było pomalowane na biało. Dawno nikt go chyba nie remontował bo farba odchodziła od desek. Dach był z czerwonych płytek które spadały z niego i leżały na ziemi. Schodki na patio były drewniane i połamane tak samo jak poręcz. Okna były stare, w niektórych były dziury po strzałach albo kamieniach. Pokręciłem głową w samochodzie. Nie dowierzałem że on mieszka w takim burdelu. Wysiedliśmy z niego i kierowałem się do drzwi. Pomału wchodziliśmy po schodach które skrzypiały, bałem się że urwą się po de mną. Gwałtownie otworzyłem drzwi i wzrokiem poszukiwałem postaci. Rozdzieliliśmy się, udałem się na górę do jego pokoju. Słyszałem jęki dobiegające z tego miejsca. Mocnym kopnięciem otworzyły się, a w zasadzie wypadły z zawiasów i z hukiem upadły na ziemię.
- Co do kurwy?- wyskoczył spod kołdry.
- Witaj Spencer mamy coś do omówienia.- skrzyżowałem ręce na piersiach i złowieszczo uśmiechnąłem się. Po chwili za mną stała cara reszta a on wytrzeszczył oczy w niedowierzaniu.
- Kochanie co się tutaj dzieje?- spytała jakaś blond włosa głaszcząc jego ramię.
- Nie teraz Alex, idź ubierz się w coś.- wskazał jej drogę do łazienki. Zaczerwieniona otuliła się całą kołdrą i uciekła, obserwując nasze twarze.
- Co ty kurwa sobie myślisz? Wpierdalasz się do mojego domu gdzie własnie pieprzyłem najlepszą laskę w okolicy.- wstał i wymachiwał rękami w geście złości.
- Chuj mnie obchodzi z kim się pieprzysz mam inną sprawę.- zacząłem zbliżać się do niego. Gdy znaleźliśmy się bliżej niego zadałem mu proste pytanie:
- Gdzie jest Darcy?- odepchnąłem go z całej siły,
- Hmm... Darcy, Darcy, Darcy... Ja chyba nie znam takiej.- wiedziałem że chuj droczył się ze mną. Podszedłem i przywaliłem mu w szczękę.
- Skurwysynu gadaj albo urwę Ci jaja przy samej dupie.- powiedział za mną Harry, widać było w jego oczach wściekłość.
- Ooo jacy wszyscy dziś agresywni. Spokojnie panowie, napijmy się czegoś.- poszedł do barku i wyjął z niego butelkę whisky i nalał sobie szklankę, po czym upił z niej łyk.
- Słuchajcie ja żadnej Darcy nie znam, znowu chcecie mnie wpakować w jakieś gówno.- zaczął pierdolić jakieś głupoty nie związane z tematem. Wkurwiony Niall podszedł do niego i przywalił mu prosto w brzuch.
- Słuchaj pojebańcu, nie mam czasu na to. Zacznij gadać albo pożałujesz że się urodziłeś.- Niall wpadł w szał. Darł mu się nad głową i kopał po żebrach. Odciągnąłem go od niego i słyszałem tylko kaszel Spencera.
Nerwowo kręciłem się po pokoju, gdy weszła jego panna i ostrożnie przyglądała całej zaistniałej sytuacji.
- Ej, co się tu dzieje?- zaczęła wypytywać nas.
- Gówno Cię to obchodzi mała. Idź sprawdź, czy nie ma Cię w kuchni.- odpowiedziałem nie patrząc na nią. Zaczęła szturchać Zayna by wyjaśnił jej o co tu chodzi, ale on nie reagował na niej pytania.
- Wyjdź.- rozkazałem jej.
- Nie ma mowy. Spencer, o co tu chodzi?- spytała się,a na jego twarzy pojawiła się złość/
- Nie ważne skarbie, wyjdź do kuchni. Oni już wychodzą.- delikatnie odpowiedział jej ale ona nie chciała opuścić pomieszczenia. Poprosiłem Harrego, by pomógł koleżance opuścić ten pokój. On tylko przytaknął, podszedł do niej i podniósł ją. Zarzucił ją sobie na ramię i wyszedł do innego pokoju. Ona niemiłosiernie krzyczała i waliła go pięściami.
- Zostawcie ją skurwiele.- zaczął się burzyć i krzyczeć. Nie wytrzymałem, to trwało zbyt długo. Podszedłem do niego i złapałem go za szyję.
- Albo gadasz gdzie jest Darcy, albo twoja miłość zabawi się z Harrym.- z każdą chwilą ściskałem jego gardło coraz bardziej.
- Stara szopa za miastem.- mamrotał coś pod nosem.
- Co? Jeszcze raz pierdolisz coś pod nosem.- kazałem i ścisnąłem gardło jeszcze bardziej.
- Stara szopa za miastem.- powtórzył tym razem wyraźniej i puściłem go. Łapał głębokie oddechy. Jeszcze chwila i bym go udusił.
- Grzeczny chłopiec.- pogłaskałem go po głowie. Na stole leżał jego telefon, kiwnąłem głową by Liam wziął go. Zrozumiał, chwycił telefon i rozwalił go o ścianę, huk był dość głośny. Podniósł kartę i połamał ją w pół.
- Miło się z Tobą robi interesy.- kiwnąłem głową i opuściłem jego pokój, za mną szła reszta. Usłyszałem jak ktoś krzyknął, Zayn uderzył w brzuch Spencera. Zapukałem do drugiego pokoju, gdzie siedział Harry z blondynką. Kazałem mu wstać i kierować się do wyjścia. Laska szybko poleciała to swojego zbawiciela. Nie mieliśmy czasu na głupoty, naszym celem jest znalezienie Darcy. Szybko wybiegliśmy z domu i wsiedliśmy do wozu. Ruszyliśmy z piskiem opon.
Darcy POV
Trzęsłam się nie miłosiernie, bałam się go bardzo. Modliłam się do Boga żeby tylko nic mi nie zrobił. Pomyliłam się. Jednym ruchem przeciągnął szkło po moim czole. Poczułam na swojej twarzy spływającą ciecz. Krew zaczęła kapać na podłogę, po kilku chwilach pojawiła się mała kałuża. On śmiał się tylko i wyszedł z pomieszczenia. No pięknie jeszcze tego mi brakowało. Nie wiedziałam co mam robić. Ręce mnie bolą, nie czuję nogi. Nick to największy popierdolony typ. Żeby tylko Louis domyślił się, że coś jest tu nie tak. Z każdą chwilą coraz mniej czułam swoje ręce. Drętwiały, nie miałam jak nimi poruszyć. Bolały tak bardzo. Miałam łzy w oczach, a krew przyschła na mojej twarzy. Po pewnym czasie wrócił. Słyszałam jak walnął drzwiami od szopy. Drgnęłam na jego widok, w ręku trzymał siatkę ze sklepu. Kupił sobie browary i jakieś bułki. Podszedł do mnie z jedną i wsadził mi ją do buzi, krzyczał bym żarła bo nic innego mi nie da. Odpiął moje ręce i w rzeczywistości upadłam na beton. Zgięłam się w pół, on szarpnął mnie za ramię bym usiadła. Bułka wypadła mi z buzi i przeturlała się do niego. On podniósł ją i jednym ruchem wsadził ją z powrotem do moich ust. Nie miałam ochoty na nią i wyplułam ją. Poczułam ostry gorąc na swoim policzku a twarz skierowała się w prawą stronę.
- Ty suko, jak możesz! Za karę zrobię z Tobą to o czym zawsze marzyłem.- pojawił się uśmiech na jego twarzy. Jego twarz niebezpiecznie zbliżyła się do mojej. Jego nos delikatnie gładził mnie po policzku a jedna z jego rąk masowała i ściskała moje udo. Gdy ściskał je cicho jęknęłam. Bałam się go i każdego jego dotyku. Ustami zaczął naznaczać ścieżkę wzdłuż mojego podbródka i linii szczęki. Drugą ręką pociągnął mnie za włosy, co u rezultacie dało mu całą moją szyję. Już miał całować ją, gdy nagle usłyszeliśmy wielki huk. Nick odskoczył ode mnie i uważnie słuchał z której strony dobiega hałas. Kazał mi wstać. Gdy uczyniłam to on złapał mnie za łokieć i pociągnął do wyjścia. Chciał żebym szybko szła ale nie dawałam rady, gdyż mam złamaną nogę. Wziął mnie za ramię i biegł ze mną. Waliłam go rękami i nogami. Chwycił mnie za nogi bym go nie uderzyła. Pod wpływem bólu krzyknęłam, na co on zatrzymał się. Zsadził mnie z ramion i zakneblował mi buzię. Znowu zarzucił mnie na nie i wybiegł z budynku. Na dworze było chłodno i przyjemnie. Doszedł do wozu z tego co zauważyłam był czarny i bardzo podobny do Mercedesa. Otworzył go a w pierwszej kolejności bagażnik i wrzucił mnie do niego. Zawyłam na coraz większy ból, wygięłam się w pół. On jedynie co zrobił to związał mi ręce i nogi. Po czym zamknął bagażnik z hukiem. Zamknęłam oczy by nie dostać drzwiami. Usłyszałam jakieś niewyraźne krzyki, jedynie co wyraźnie mogłam usłyszeć to: "Nigdy jej nie dostaniesz skurwysynie, ona jest moja." Na jego słowa podskoczyłam. Czyżby Louis przyjechał tu? To bardzo możliwe. Ktoś nie miłosiernie krzyczał i klął. Zaczęłam walić w klapę od bagażnika, błagam niech tylko ktoś mnie usłyszy. Drzwi od wozu otworzyły się. Ktoś wsiadł i zatrzasnął drzwi. Odpalił silnik i ruszył z piskiem opon. Gdy tylko ruszył padło kilka strzałów. "Oby to był Louis, oby to był Louis." modliłam się o to. Jednak moje modlitwy się nie zdały.
- Zginiesz marnie dziwko.- przeraziły mnie jego słowa. Boże, żeby Louis mnie znalazł. Szlochałam cały czas, czułam ból w rękach i nogach. Turlałam się po bagażniku jak szalona a z każdym ruchem boli mnie coraz bardziej. Serce waliło mi jak oszalałe, czuje że wyskoczy mi z piersi. Jechaliśmy z ogromną prędkością. On próbował gdzieś dzwonić ale nie dawał rady. Klął pod nosem i przyspieszył. Nagle z wielką siłą przywarło mnie do końca bagażnika. Ostro zahamował z wielkim piskiem. Pod koniec hamowania samochód uderzył w coś i poczułam zatrzęsienie. Zamknęłam oczy i coś w bagażniku uderzyło mnie w głowę. Czułam ból i ciecz spływającą po mojej twarzy. Usłyszałam jak ktoś ciągle trąbi, czyżby Nick nie żył? Po kilku chwilach przestało trąbić. Słyszałam łomotanie i gruchot kości uderzający o pień drzewa. Słyszałam jakieś rozmowy i krzyki. Krążyli w koło wozu a ja zaczęłam walić w klapę od bagażnika. Chyba ktoś usłyszał bo zaczął otwierać pomału bagażnik. Zamknęłam oczy by nie ujrzeć sylwetki mojego oprawcy. Zmrużyłam oczy, gdy ktoś poświecił latarką po nich. Delikatnie otworzyłam oczy. Ujrzałam bruneta z postawioną grzywką do góry, on na mój widok zastygł w miejscu. Cała się trzęsłam i płakałam. Odkrył moje usta, które były całe spuchnięte.
- L...Louis?- zapytałam z niedowierzaniem.
- Ci... Darcy nic nie mów wszystko będzie dobrze.
Zdjął z siebie skórzaną kurtkę i nałożył ją na mnie, po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego samochodu. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej i poczułam, że odpływam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
I pojawił się rozdział, tak wiem krótki jest i wgl ale nie miałam weny. Nie miałam czasu na pisanie, zawsze coś mi przeszkadzało, mam nadzieję że Was nim nie zawiodłam :( :( Boli mnie tutaj też to że niektóre uważają że na tym blogu jest jedna osoba, co oczywiście jest nie prawdą. Piszemy go we dwie ja i Dominika. KOCHAM WAS bardzo <33 Dziękujemy za ponad 19000 wejść. Oczywiście liczymy na komentarze pod postem :) Naprawdę dużo to dla nas znaczy jeśli macie pytania to walcie do nas na twittery :) Kocham Was, wasza Ula <333
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aaaaaaa .... ! Świetne . ♥ Kocham to po prostu . ^^
OdpowiedzUsuńaw, świetny rozdział haha :) scena jak Louis wparował Spencerowi do pokoju była świetna hahahaha. Nienawidzę Nicka, jest taki ughhhh -.- aw, Loui ją uratował asdfghjkl. czekam z niecierpliwością na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńOn ją uratował, i będą żyć długoo , z gromadką dzieci, tak? kocham WAS i te opowiadanie. *___________* Love you.
OdpowiedzUsuń@ImPandaxp
Nareszcie !
OdpowiedzUsuńDobrze że Louis ją uratował..
Świetny rozdział.
Macie talent :)
Pozdrawiam
G x
Boże wspaniały rozdział z resztą tak jak wszystkie!!! Czekam z niecierpliwością na kolejny!! Kocham Was!! i tego bloga! <3 Wasza @Baska69
OdpowiedzUsuńgenialne, uwielbiam was dziewczyny ;)
OdpowiedzUsuńOmg! Genialny, to mało powiedziane, owszem trochę krótki, ale ile akcji w nim cudeńko, przynajmniej nie jest mdło, że żygać się chce...A jeszcze lepsze jak wszyscy się wkurzyli, nie tylko Louie heh, nawet Horanek (:
OdpowiedzUsuńAle coś mi się wydaje, że to nie Lou ją wyciągnął z tego bagarznika tylko Zayn, bo to on przecież nosi skórzane kurtki, przynajmniej ja tak uważam, a Lou z resztą łamali kości Nicka...
Naprawdę świetne cudeńko, z niecierpliwością czekam na następny rozdział (:
Pozdrawiam Cichusia®
Jestescie genialne!!! Obydwie razem i kazda z osobna;) Trzeba miec hektolitry oleju w glowie, wielka wielgasna wyobraźnię i kurewsko wielki talent by stworzy cos tak niewiarygodnie wspanialego! Gratuluje wam:* oddana do reszty @dianee2805
OdpowiedzUsuńNareszcie Lou ją znalazł, już myślałam że nie uda mu się jej odbić, ale jednak :D Rozdział wspaniały, zresztą jak każdy xx
OdpowiedzUsuńKocham Was obie <3
O ja pierdole !
OdpowiedzUsuńTo jest jedyny blog przy którym płaczę :')
Zajebiście piszecie . Proszę napiszcie jutro kolejny <3
Genialne!! Kocham to opowiadanie, nie mogę się doczekać następnego!! xx @karola120101
OdpowiedzUsuńDawaj następny.! Pozdrawiam.! :)))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńomg, agshjdjhfksghjfh *Louis feels*
OdpowiedzUsuńŚwietne :) yeah! W końcu ją uratował. Ufff mogę odetchnąć. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńPodobała mi sie akcja z Spencerem. Oczywiście, jestem przekonana, że Nick nadal żyje i dopiero w następnym rozdziale Louis mu cholernie wpierdoli za to, co zrobił. Takie moje przypuszczenie (;
OdpowiedzUsuńW końcu Lou uratował Darcy! Boże,jak ja na to czekałam! Fuck, nie mam pojęcia co mogłabym jeszcze napisać.
Uwielbiam to opowiadania, i mam nadzieję, że szybko dodacie kolejny, bo wasze rozdziały są wspaniałe! <3
ily xx
Ufff... jestem spokojna! Louis uratował Darcy! Kurde na prawdę się wczuwam w to! Przezywam jak nie wiem! Nie mogę się doczekać co będzie dalej! Trochę szkoda, że takie krótkie, ale przecież nie zawsze da się pisać długo, szczególnie jak coś przeszkadza i nie ma się weny! Najważniejsze, że w ogóle jest! Z niecierpliwością czekam na następny -@Suzieee_xx
OdpowiedzUsuńna szczęście Lou ją uratował... :) jestem ciekawa co dalej..
OdpowiedzUsuńjupiii ! uratowani ^^ nie mogę się doczekać nexta ;)
OdpowiedzUsuńTo takie awhhszhshss! O tyle akcji! Ciesze się, że ją uratowali! Czekam na następny rozdział! :) ily xx
OdpowiedzUsuń@awmywhatever
Świetne, boże uwielbiam waszego bloga <3 :D.
OdpowiedzUsuńZuza xx.
Zakochałam się! Czekam niecierpliwie na kolejny! :O- Kaśka :)
OdpowiedzUsuńAww Louis uratował Darcy asdfghjkl. Wspaniały rozdział *.* Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie, co prawda podczas czytania zauważyłam kilka błędów, ale to nie ważne. Opowiadanie strasznie mnie wciągnęło i mam nadzieję, że szybko dodacie kolejny rozdział. Opowiadanie jest na prawdę mega.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały xx
Genialny rozdział, troche drastyczny ale jest ok ;) Czekam na następny @Stylesowaa
OdpowiedzUsuńfbuebwufbreufbuyyrbuerfbuerfbuebru o boże *__* kocham ten rozdział,czekam na następny
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadania, zakochałam się w nim! <3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału, one są świetne :)
OdpowiedzUsuńZajebiste <3 czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSzczerze? Myślałam, że ją zgwałci XDD
OdpowiedzUsuńZarąbisty rozdział, czekam na następny. *-*
ja też tak myślałam i przyznam, że bardzo mi ulżyło, że tak się nie stało :>
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału i samego bloga to jest niesamowity :3
jak ja to uwielbiam, piszcie dalej bo jesteście w tym świetne : )
OdpowiedzUsuńUwielbiam waszego bloga jest z rozdzialu na rozdzial lepszy. Błagam piszcie szybko nastepny bo nie wytrzymam na szczeście Darcy juz jest bezpieczna bo z Louisem
OdpowiedzUsuńNie moge doczekac się nastepnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńChcę już kolejny :3
OdpowiedzUsuńSuper , na prawdę nieźle :)
OdpowiedzUsuńKocham...
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym. Czekam na następny. Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńURATOWANA!!! I dobrze ;P
OdpowiedzUsuńCzekam nn! <3
Genailny! <3
OdpowiedzUsuńŚwietne, zakochałam się w tym FF:) czekam na nn x
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czekam na nn :3
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ ZA DEDYKACJĘ! dopiero teraz się zorientowałam, bo zmieniłam nazwę na tt. :)
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle cudowny! cudownie piszecie! :*
@keatsfab
zajebiste :D
OdpowiedzUsuńidealne <33
OdpowiedzUsuńPER - FECT *o*
OdpowiedzUsuńo kurdeeeee, dawaj nexta pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńświetne *-*
OdpowiedzUsuńJEEEEEEEEEEEEEZUUUUUUUUUUUUUUUUUUUSIIIIIIIIIIIIIIIIICZKUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU *^*
OdpowiedzUsuńDALEJ BO NIE WYTRZYMAM <3
Oł Maj Gad ;o
DALEJ!
http://my-different-wold.blogspot.com/
błagam, piszcie jak najszybciej rozdział! uwielbiam to oopwiadanie, uwielbiam was! <3
OdpowiedzUsuńJestescie boskie dawajcie nexta !
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *.* dobrze, że ją uratował.
OdpowiedzUsuńKiedy next?