24 czerwca, 2013

Five

 "I gotta live without you"



Rozdział pisany przez @SwagBaby69_



Louis POV


-Hmm... nie przypominam sobie abyśmy zostali przyjaciółmi - wybełkotał,
-Jak to nie, mi się wydaje, że jednak  mamy dużo ze sobą wspólnego- zadrwiłem z tego,
-Tomlinson, ja nie mam czasu na takie żarty możesz powiedzieć o chodzi, ktoś na mnie czeka na górze-po tych słowach czułem jak gotuje się we mnie, miałem chęć przyjebać mu prosto w zęby,ale nie mogłem mu okazać tego że ona mnie bardzo interesuje,
-Co mnie obchodzi kto tam czeka na Ciebie? Mamy coś do obgadania - wybuczałem ale byłem potwornie zły na niego, wkurwiał mnie a najbardziej ten jego wstrętny uśmieszek,
- Ciekawe co, ja o niczym nie wiem, nie kumplujemy się, na piwo nie chodzimy,wiec...?- podniósł ręce w górę i zrobił minę typu "o co chodzi",
-Właśnie doskonale wiesz-wkurwiony przyparłem go do murku stojącego za nim,
- Kto Ci kurwa kazał rozpowiadać kim do chuja są "Ratters"?
- I ty myślisz chuju, że to ja? Haha rozbawiłeś mnie,po co miał bym to zrobić?-spytał z uśmieszkiem na twarzy,
-Sam powiedziałeś, że jesteśmy przyjaciółmi - dodał, nie wytrzymałem i musiałem zajebać mu w brzuch , zgiął się  i kaszlał. Po chwili podniosłem go i złapałem za szyję, czułem że jego klatka piersiowa była bardzo naprężona, chodziła dość szybko, wiedziałem że to nie będzie koniec.
-Ochujałeś z radości- krzyczał  a ja stałem i patrzyłem na niego. Przekręciłem głowę w koło, a z mojego karku wydobył się odgłos strzelających kości. Bardzo lubiłem ten odgłos, ale innym a zwłaszcza chłopakom się nie podobał. Odepchnął mnie i szedł w kierunku akademika, znalazł się na środku ulicy gdy chwyciłem go za ramię i obróciłem w moją stronę. Nic nie jechało, bo lał straszny deszcz. Staliśmy na środku ulicy i chwilę obserwowaliśmy swoje ruchy.Od razu przypomniało mi się wydarzenie z więzienia, nasza walka. Mieliśmy napięte mięśnie,czułem jak moje ciało jest gotowe do ataku. Usłyszałem czyjś głos myślałem że mam przesłyszenia. Jednak to nie były moje paranoje, ktoś się ciągle darł
-Nick? Nick gdzie jesteś?- z akademika wybiegła zgrabna dziewczyna. Po kilku sekundach uświadomiłem sobie,że to była Darcy. Jej piękne ciało onieśmielało mnie przy każdym jej ruchu. Jej głos był bardzo aksamitny, można było usłyszeć strach.
Nick odwrócił się, jego twarz zmieniła się w przestraszoną nie wiedział co ma zrobić. Postanowił się oddalić ode mnie i udać się w jej kierunku. Nie udało mu się gdyż nie pozwoliłem mu odejść i wymierzyłem cios prosto w szczękę.
-Jeszcze to dokończymy Montgomery!- krzyknąłem i oddaliłem się. Za mną słyszałem jak ktoś za mną krzyczy, to nie był on,
- Ty cholerny tchórzu- to była ona, darła się nie miłosiernie.
Co chwilkę słyszałem jak obraża mnie. Przystanąłem na chwilkę i obróciłem się w ich stronę, ona pomagała mu wstać. Wyglądała na przestraszoną, kręciła głową we wszystkie strony. W końcu ujrzała mnie stojącego na końcu drogi
- I na co się gapisz, palancie?- wykrzyczała znowu, nie wytrzymałem i wróciłem się do nich. Montgomery ujął jej rękę i pobiegli do akademika. Nie zdążyłem dojść do nich i powiedzieć jej kilka słów. Miałem właśnie na to ochotę. Obróciłem się i kierowałem swoje kroki do samochodu. Szłem i rozmyślałem jak zmusić go do gadania, był cwany nie tak jak tamten burak.Z myślenia wytrącił mnie dźwięk klaksonu samochodu,spojrzałem za siebie i ujrzałem Harrego machającego ręką bym wsiadł do wozu. Wsiadłem do niego ze zdziwioną miną,
-Harry po co tu przyjechałeś tu?- spytałem go i odpowiedział mi, że nudziło mu się i jechał tędy przypadkiem.
-Ja tu mam samochód, zaraz bym wpadł do domu-dodałem na co on uśmiechnął się i odpowiedział bym się o wóz nie martwił zabierzemy go innym razem.Rozmawialiśmy przez chwilę, opowiadałem mu o spotkaniu z Nickiem. Zdenerwował się, powiedział że chętnie mi pomoże następnym razem.Harry to zawodowiec w takich sprawach,powiedziałem mu, że zadaje się z Darcy tą laską ze studiów.On wybuchł śmiechem nie mógł się uspokoić, ale czuł że bardzo mi na niej zależy.
-Stary ty się zakochałeś!-powiedział a ja zaprzeczałem, jednak znał mnie za dobrze i wiedział kiedy oszukuje.Dojechaliśmy do domu, zaparkował przed garażem i wysiedliśmy z niego .Weszliśmy do niego i słyszeliśmy śmiechy w salonie,poszliśmy tam i ujrzeliśmy chłopaków oglądających seans. Na stole stały butelki z piwem i miska z popcornem.Mieli bardzo udaną zabawę, oglądali jakąś czarnoskórą dziewczynę,akurat tańczyła przy jakieś tandetnej piosence.Ruszała się jakby paliło się pod jej stopami. Chłopaki nie mogli wyrobić, ze śmiechu Harry dosiadł się i patrzył w wielki monitor. Ja nie mogłem na to patrzyć, rzygać mi się chciało postanowiłem pójść do siebie przebrać się. Wchodziłem po schodach i słyszałem jak krople z włosów spadają na drewniane schody. Otworzyłem drzwi do mojego pokoju zdjąłem wszystko i powiesiłem w łazience by wyschło. Przebrałem się w czarny  gładki T-shirt i czarne szorty. Włosy przetarłem ręcznikiem i postawiłem je do góry. Gdy wykonałem to położyłem się na łóżku,próbowałem usnąć lecz ktoś przerwał mi i zapukał do drzwi,
-Wejść-powiedziałem ze złością w głosie,
-Lou,może przyłączysz się do nas?- to był Liam nie spodziewałem się go tutaj,
-Jakoś nie mam ochoty,chce mi się spać.-odpowiedziałem mu,jego twarz zmieniła wyraz na smutny,
-Lou chodź nie masz o co się martwić dorwiemy go, wstawaj zabawimy się na dole Niall kupił tyle browarów, że na całą noc starczy. - powiedział i ciągnął mnie aż do salonu. Usiedliśmy na wielkiej kanapie, a Zayn podał mi browara. Otworzyłem go i wziąłem pierwszy łyk,potem kolejny i kolejny. Czułem jak rozluźniam się, patrzyłem na osoby, które niczemu nie świadome robią takie rzeczy przed komputerem.
Jedni dłubali w nosie,inni bekali i jedli jak świnie, jeszcze inni robili dziwne miny przed monitorem. Śmiałem się jak małe dziecko.
-Ej a gdzie Harry?- spytałem nie zwróciłem uwagi jak poszedł,
-Chyba poszedł po coś do żarcia-odpowiedział Zayn i oglądaliśmy dalej tych świrusów.



Darcy POV
Siedziałam w akademiku i czekałam na Nicka,mijały minuty a jego ciągle nie było. Wszyscy się zastanawialiśmy gdzie on poszedł.Po krótkim zastanowieniu, postanowiłam go poszukać i wybiegłam przed budynek.Lało tak strasznie, ściana deszczu nic nie dało się zauważyć.Rozglądałam się i szukałam wzrokiem Nicka,bałam się że coś się wydarzyło.Zaczęłam wołać jego imię
-Nick,Nick gdzie jesteś?,
 Po kilku minutach zauważyłam go stojącego z jakimś typem, nie miałam pojęcia kto to był. Na moje wołanie odwrócił się i postanowił oddalić się od kolegi. Jednak ten nie zamierzał go tak zostawić, i wymierzył coś prosto w szczękę.Przestraszyłam się i zaczęłam biec w jego kierunku, natomiast napastnik krzyczał coś na styl "dokończymy to jeszcze". Nie byłam w stanie usłyszeć dokładnie jego słów, gdyż stali dalej ode mnie. Facet który zrobił krzywdę Nickowi oddalał się w stronę swojego samochodu, zaczęłam krzyczeć do niego. On nie reagował na nic, ja czułam się odważnie i pewnie, nie mogłam pozwolić by byle kto bił mojego przyjaciela.Blondyn mnie uspokajał, bym dała sobie spokój.Pomogłam chłopakowi wstać z mokrej ziemi rozglądałam się w koło i  ujrzałam jego stojącego i obserwującego każdy mój ruch. Po moich ostatnich krzykach, wkurzył się i ruszył w moją stronę.Mój przyjaciel  złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do akademika. Nie widziałam później już go.
-Nick,kto to był?-spytałam go z niepokojem w głosie,
-Nikt taki Darcy. - odpowiedział ze spokojem,
-Jesteś pobity,twoja szczęka krwawi a ty mówisz mi, że nikt!-krzyknęłam i pokazałam palcem jego ranę,
-Uspokój się, skoro mówię, że nikt to nikt- powiedział ze złości,
-Chodź przemyję to tobie- wybuczałam i udaliśmy się do pokoju Lily, gdzie wszyscy dobrze się bawili.
Wchodząc do pokoju wszyscy patrzyli na nas ze zdziwieniem, ale nie powiedzieli nic,
-Lil słońce masz wodę utlenioną i gaziki?- spytałam z nadzieją w oczach,
-Tak, poczekaj przyniosę z apteczki- odpowiedziała i poszła po to.Po kilku chwilach dała mi rzeczy o które je poprosiłam. Kiwnęłam jej głową w ramach podziękowań i udaliśmy do łazienki. Po wejściu do łazienki kazałam mu usiąść na wannie, ale on postanowił zrobić to inaczej i mnie posadził na wannie a on kucnął przede mną.Jego piękne brązowe oczy przyglądały się mi dokładnie. Byliśmy na tym samym poziomie. Nalałam na gazik,troszkę wody utlenionej i  po mału przykładałam mu do rany.Syknął z bólu i chwycił moją rękę. Przeprosiłam go i zrobiłam to jeszcze raz.Uśmiechnął się do mnie i pokiwał głową w stylu bym go nie przepraszała,
-Nie ruszaj się, bo będziesz dłużej tu siedział-powiedziałam i uśmiechnęłam się,
-Z Tobą mogę siedzieć tu cały czas- po tych słowach cmoknął mnie w policzek. Zaczerwieniłam się i zrobiłam to jeszcze raz, krew jeszcze leciała z rany. Znowu wydał z siebie ten dźwięk,tak niespodziewanie że przestraszyłam się i podskoczyłam. Na co on zaczął się śmiać ze mnie.
-Skończone-powiedziałam przyklejając plaster do rany,
- Dziękuje słońce- posłał mi niesamowity uśmiech i pocałował mnie w usta. Czułam się cudownie, założyłam ręce na jego karku a on podniósł mnie i oplątałam swoje nogi wokół jego bioder. Jego język prosił bym udostępniła mu wejście, pozwoliłam mu i po chwili nasze języki toczyły zawziętą walkę,czułam jak uśmiecha się do mnie. Nie dawałam mu wygrać, a jemu bardzo się to podobało.Do łazienki nagle, ktoś zaczął walić,
-Darcy jesteś tam?- to była Lily,
- Tak już idziemy- oznajmiam i poprosiłam by zsadził mnie z siebie. Powędrowaliśmy to drzwi. Lil stała zdziwiona, wyglądała jak by długo czekała na nas za drzwiami.
- Dłużej się nie dało, chodź imprezka czeka-złapała mnie za rękę i zaprowadziła do pokoju.Odwracałam się i patrzyłam czy idzie za mną blondyn. W pokoju leciała muzyka, alkohol stał wszędzie.Chris podał mi piwo i wzięłam łyk,potem kolejny i kolejny.Nick rozluźnił się szybciej ode mnie i pił zawzięcie z Chrisem jak by rywalizowali o coś. Ja po kilku piwach czułam się nie dobrze,chciałam iść do domu. Była godzina 22:30 tak ten czas szybko zleciał.Wszyscy już byli pijani,podeszłam do blondyna i szturchałam go. On jednak nie reagował,spał jak zabity.Najebał się strasznie, w sumie to wszyscy spali, prócz mnie. Postanowiłam iść do domu, chwiejnym krokiem kierowałam się do wyjścia. Chłodne powietrze od razu uderzyło mnie w twarz. Na szczęście nie padało, przed budynkiem stał jakiś chłopak oparty o wóz. Był to bardzo drogi wóz,wyglądał na Bentleya. Miał burzę loków na głowie, kojarzyłam go lecz nie mogłam sobie przypomnieć. Byłam zbyt pijana na takie gierki tego wieczoru.
-Hej mała podwieźć Cię może gdzieś? - zadał mi pytanie.
Olałam go i udałam się w kierunku swojego mieszkania.On miał inne plany, złapał mnie w tali , podniósł mnie i wsadził do wozu. Zaczęłam go bić w plecy,kopać ale on tylko się śmiał. Chciałam krzyczeć , on uprzedził mnie i  powiedział bym nie nawet nie próbowała. Skąd on to wiedział? Hmm... nie ważne, wiózł mnie przez pół miasta. Co chwilkę zadawałam mu pytania, gdzie mnie wiezie, lecz on jakby głuchy był milczał i patrzył na drogę. Patrzyłam przez szybę i podziwiałam Londyn nocą, wyglądał cudownie. Zerkał na mnie co jakiś czas i uśmiechał się. Dojechaliśmy do jakiegoś domu,był ogromny. Kazał mi wysiadać, próbowałam zrobić to zgrabnie,lecz nie wychodziło mi to dość dobrze. Złapał mnie za rękę i prowadził do wielkiego domu. Otworzył drzwi i wepchnął mnie do środka, upadłam do drewnianą posadzkę. Huk rozleciał się po całym domu.Próbowałam wstać, z niej ale była śliska i nie dawałam rady. Chłopak z kręconymi włosami pomógł mi, uniosłam głowę i ujrzałam głowę obserwującą mnie dość uważnie.
-Niall kurwa gdzie Lou? - zadał pytanie blondynowi gapiącego się na mnie,
-W kuchni, a ty co przyprowadziłeś kolejną laskę na nockę?-zaczął się śmiać.Jak to kolejną laskę na noc? Zaczęłam się bać i próbowałam znaleźć drogę ucieczki,trzymał mnie zbyt mocno. Zaprowadził mnie do wielkiego salonu, gdzie siedziało trzech chłopaków.Jeden z nich uważnie mi się przyglądał i powiedział:
- Na chuj tu ją przyprowadziłeś?.
- Kurwa, ona nie jest dla Ciebie Malik!!- krzyknął. Malik, Malik kurde nic mi nie mówi to nazwisko. Coraz bardziej zaczęłam się bać i nerwowo rozglądać i w telewizji ujrzałam moją koleżankę Cristal
-C..Coo ona robi u Was w tv? - spytałam ze strachem w głosie i wskazałam na telewizor, a na moje pytanie loczek wyłączył telewizor.Nie było za mną nikogo i postanowiłam uwolnić się. Biegłam w stronę drzwi frontowych. Szarpałam za klamkę ale były zamknięte.-Kurwa- wybuczałam i pobiegłam do kuchni, gdzie czwarty robił coś do jedzenia. Zobaczył mnie i upuścił nóż, stał jak zamurowany.Słyszałam za sobą krzyki lokowatego Otworzyłam drugie drzwi i wybiegłam na dwór,
-Boże, którędy do domu- nerwowo patrzyłam w koło, zdałam się na szczęście i biegłam przed siebie. Nie słyszałam żadnych kroków za mną,może odpuścił? Przede mną ukazała się postać blondyna
-Gdzie się mała wybierasz? Zabawa się dopiero zaczyna. - wykrzyczał . Zabawa ? Jaka zabawa? Boże gdzie ja jestem i co tu robię? Zaczęłam płakać dość głośno, bałam się ich wszystkich. Nie miałam jak go ominąć, cofałam się gdy on się zbliżał. Zrobiłam ostatni krok i uderzyłam w coś. Tak uderzyłam w kolejnego patafiana, mulat podniósł mnie i przerzucił przez ramię, waliłam w niego z całej siły. Szlochałam i krzyczałam, a on kierował się z powrotem do domu. No to kurwa po mnie! Zaczęłam krzyczeć by mnie nie zabijał ,on tylko zaśmiał się i oznajmił że nie to nie zależy od niego.
Jak to kurwa nie od niego? To od kogo? Ale się wjebałam, dlaczego nie zostałam w domu z resztą? Wszystko staje się takie dziwne i nie zrozumiałe.Moje myśli były coraz gorsze,oby mnie nie zabili tylko tego chcę.


--------------------------------------------------------------------------------------------------
Ukazał się 5 w końcu. Dziękujemy Wam bardzo za ponad 3000 wejść nawet nie wiecie ile to dla Nas znaczy. Jesteście kochani <33 Tak bardzo Was Kocham. Nie spodziewałyśmy się takiego zainteresowania, mamy nadzieje że bedzie was coraz wiecej :) Jeśli macie pytania to piszcie na twitterze do Nas Ja: @Swagbaby69_ i Dominika @haroldhipstaa
Jeszcze raz dziękujemy <333

8 komentarzy:

  1. o boże, jestem ciekawa co będzie dalej .
    czekam na następny rozdział.
    ten blog jest zajebisty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam wasze 3 ff i muszę stwierdzić że ten jest najpepszy uwielbiam go ♥ Nic dodać nic ująć. Nie będę sie rozpisywała okresle to jednym slowem ZAJEBISTY XD
    Lubicie konczyć w takich momentach ja nie bede o niczym innym myslała tylko co się teraz stanie z Darcy xD Mam nadzieję że jej nie zgwałcą :0 czekam na nexta :D i postaram się komentować na bierząco xD
    @kllauduchy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochanie sprstowanie: my razem piszemy tylko tego ff, a ciebie znam bo czytasz MOJE pozostałe dwa TŁUMACZENIA za co jestem ci dozgonnie wdzięczna ♥ Kocham i całuje mocno :) x

      Usuń
  3. Omg! Wasz blog jest najlepszy! Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak świetnymi opowiadaniami! Już nie mogę doczekać się kontynuacji :) Pozdrawiam moje kochane i zdolne dziewczyny ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste- bez dwóch zdan..Najlepszy ff ever! Jestescie wspaniale- gratuluje niezwyklej wyobrazni ogromnego talentu vrrugurrdeuhitdt :**** KOCHAM WAS!! Szkoda ze tak malo komntarzy ;((


    EJ LUDZIE
    ...NASZE KOMENTARZE WYRAZAJA SZACUNEK DLA NASZYCH KOCHANYCH AUTOREK! NAPEWNO BYLOBY MILO DZIEWCZYNOM JAKBY KAZDY KTO CZYTA- WSPOMNIAL ZE TO ROBI! TO NIC WAS NIE KOSZTUJE A MOZE WYWOLAC USMIECH NA BUZKACH NASZYCH ANIOLKOW! Think about it:*****

    @dianee2805

    OdpowiedzUsuń
  5. NAJPIERW ZACZNIJCIE STAWIAĆ SPACJE PO ZNAKACH INTERPUNKCYJNYCH, A POTEM POGADAMY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok rozumiem, że możesz zwrócić nam uwagę na spacje po znakach interpunkcyjnych, ale przepraszam bardzo musisz to robić z takim wyrzutem? Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć siedzimy nad rozdziałami cały wolny czas starając się coś wyskrobać, tym bardziej, że Ula pisze je na tablecie, a nie wiem czy masz pojęcie jak trudno jest złożyć cokolwiek w całość na takim tablecie? No właśnie.
      Poza tym, ja staram się poprawiać po Uli przecinki, ale nie zawsze mam czas i nie wszystko wyłapie tym bardziej, że zazwyczaj mój wolny czas to wieczór i zmęczone oczy nie mogą się wszystkiego dopatrzeć. Owszem, ktoś nam zwrócił uwagę na przecinki, ale zrobił to spokojnie starając się uszanować to co robimy dziewczyno.
      Wiesz, aż mi się dziwnie zrobiło jak przeczytałam twój komentarz i od razu mam niechęć do pisania czegokolwiek, ale jak widzę jak wiele ludzi docenia to co piszemy to wraca we mnie chęć do życia. Tym bardziej, że jest to chyba jedyny rozdział, w którym tak się stało ze znakami interpunkcyjnymi. Po drugie ten rozdział był dodany tydzień temu, czy widziałaś w 6 jakiś problem ze spacją po znakach interpunkcyjnych? Bo mi się wydaje, że nic takiego nie ma, ale najlepiej zawsze wyłapać najmniejsze błędy, huh?
      Nie chcę się kłócić, po prostu wypowiadam swoje zdanie tak jak ty to zrobiłaś i szanuje je, więc mam nadzieję, że zrozumiesz i uszanujesz również moje.
      Jeśli nie podoba ci się interpunkcja w ff - nie czytaj/komentuj i tyle :). Pozdrawiam.

      Usuń
  6. TO JEST NIESAMOWITE, CZYTAM NASTĘPNE!!!

    OdpowiedzUsuń