17 czerwca, 2013

Four

"And now I'm here without you"
Rozdział pisany przez: @avemalik
Darcy POV
Powiedzmy sobie szczerze - ludzie, którzy chodzą po ulicach Londynu są: po pierwsze - nieobliczalni z tym co mogę Ci zrobić jak na nich przypadkiem wpadniesz, znaczy oni na ciebie, ale przecież wina zawsze leży po twojej stronie. I po drugie - są po prostu dupkami.
Tak, dobrze myślicie - chodzi mi o mulata, który wpadł na mnie dzisiaj.
-Kurwa jak łazisz! - wykrzyczał i na mnie spojrzał jakby zobaczył kogoś znajomego. Uniosłam brwi.
-To ty uważaj nie patrzysz na innych tylko na siebie, Dupek - od razu pożałowałam swoich słów. Chłopak przywarł mnie mocno do ściany, a mój oddech uwiązł w gardle.
- Uważaj do kogo tak mówisz, słoneczko Twoja piękna buźka może się zmienić - zamarłam przestraszona, a moje serce waliło tak jakbym zobaczyła ducha.
-Przepraszam - ledwo wydusiłam z kulą w gardle.
-No i tak ma być, przeprosiny przyjęte, uważaj na siebie - obserwowałam jak szybko oddala się w stronę Tamizy. Złapałam swoją torbę z ziemi i ruszyłam do akademika, w którym mieszkała Lily z dziewczynami.
Ciemne chmury z błyskawicami przyprawiały mnie o dreszcze, tym bardziej, że właśnie teraz szłam sobie, niby spokojnie, chodnikiem do przyjaciół. Wszyscy ludzie pochowali się widząc wielkie krople deszczu spadające na ziemię i słysząc głośne grzmoty.
Na szczęście dla mnie, byłam już bardzo blisko.
*   *   *
-Jest Lily w domu? - zapytałam pokazując w strone środka domu. Blondwłosa uśmiechnęła się szyderczo.
-Może jest, może jej nie ma - zapach alkoholu dało się po prostu wyczuć z jej ust gdy wypowiadała słowa. Zmarszczyłam lekko nos.
-Wiesz co? Nie mam czasu na zabawy Caroline - warknęłam - więc albo jest albo jej nie ma suko.
-Mogłabyś okazać trochę szacunku dla mnie, jesteś w moim domu - splunęła. Przewrócilam oczami.
-Co się dzieje? - odezwał się męski głos za nami. Caroline od razu przybrała inną postawę widząc Nicka za nami. Uniosłam jedną brew. Boże co za bahor.
-Hej Nick - pisnęła jak prawdziwy plastik - co tam słonko?
-Jest ok - przeciągnął "e" i spojrzał na mnie pytająco - słyszałem jakieś niemiłe słowa, więc przyszedłem.
-Ah ok - powiedziała teatralnie, a jej postawa znów zmieniła się na wrogą gdy na mnie spojrzała - ta mała dziwka mnie wyzywa.
-Oh, a chciałaś rozmawiać o szacunku - warknęłam.
-O Jezu, zamknij się już - mruknęła otwierając drzwi i wołając w głąb mieszkania Lily. Po chwili do drzwi podeszła moja przyjaciółka.
-Hej Darcy - cmoknęła mnie w policzek i zrobiła to samo z Nickiem - miałaś przyjść sama.
-Przyszłam sama tylko Nick usłyszał niemiłe słowa - odpowiedziałam odwracając się w stronę blondyna i uśmiechając szeroko. Jego niebieskie oczy czasami mnie przerażały. Wyglądał jakby nad czymś myśląc.
Uśmiechnął się zawadiacko.
-Wiesz Lily nie wiem czy twoja współlokatorka by chciała teraz obecności Darcy, chyba jej nie lubi - zachichotałam cicho.
-Nie lubi to niedopowiedziane - Lily wywróciła oczami i złapała kurtkę i buty.
-Caroline wychodzę, nie wypadnij z okna! - krzyknęła w głąb mieszkania i czekała na odpowiedź. Usłyszałyśmy stukanie obcasów o podłogę, a dźwięki zdawały się być coraz bliżej,  aż w końcu ujrzeliśmy postać blondi z okularami przeciwsłonecznymi na głowie i butelkę Jack'a Daniels'a w ręce.
-Nie wypadnij z okna jak się upijesz - powiedziałą Lily. Uśmiechnęłam się wiedząc czemu to powiedziała: tak jak ja i Nick uważała że blond tapeta jest głupia jak but. Ale niestety była nawet w miare mądra.
-Przecież mieszkamy na parterze, przy samej ziemi - mruknęła zdziwiona.
-U ciebie wszystko możliwe - mruknęłam, a Lily zamknęła drzwi zanim tamta coś powiedziała. Nick zacisnął pięść przy ustach starając się nie wybuchnąć śmiechem.
-Gdzie idziemy? - zapytałam - na dworzu jest straszna ulewa.
-Cholera nie pomyślałam... - odezwała się Lily z miną "zastanawiam-się-co-my-kurwa-teraz-zrobimy".
-Może wpaść do akademika chłopaków, znaczy możemy. Wybieram się do Chris'a, nikogo innego nie będzie tylko my. No chyba, że Chris będzie z Emmą to
-Zamknij się - walnęłam go w ramię - nie musimy wdawać się w szczegóły - pokręcił głową i wybuchł śmiechem razem z Lily.
Nienawidzę ich. Byli moimi przyjaciółmi od kilku lat, wiedzieli o mnie wszystko - tak jestem dziewicą  i tak, nawet Nick to wiedział, a mi się aż głupio robiło na tą myśl. Róż oblał moje policzki. W sumie nie miałam nic do ukrycia, żenowała mnie tylko myśl, że chłopak, który mi się podoba wie, że nie uprawiałam jeszcze seksu.
-Aw Darcy rumienisz się - zaświergotał Nick. Popatrzyłam na niego mrugając kilkakrotnie - to dlatego, że wszyscy wiemy, że jesteś dziewicą?
-Nienawidzę cię - syknęłam. Odwróciłam głowę w drugą stronę zakrywając się włosami, żeby nie mogli widzieć mojego zażenowania.
-Eh, nie obrażaj się piękna - złapał mnie w pasie kładąc swoją głowę na moim ramieniu. Jak można się obrażać na takiego dupka? No właśnie - nie da się.
-Wybaczam Ci ostatni raz - uniosłam dumnie głowę odpychając od siebie chłopaka. Dziewczęcy chichot przerwał tą udawaną scenę.
-Co się śmiejesz? - zapytał Nick Lily, która była aż czerwona, żeby nie wybuchnąć śmiechem, ale niestety nie udało jej się to i już po chwili Nick w odpowiedzi dostał salwe śmiechu prosto w twarz. Aż ja się nie mogłam powstrzymać i wybuchnęłam śmiechem.
-Nigdy nie zrozumiem kobiet - mruknął - lepiej już chodźmy.
Ruszyłyśmy za chłopkiem jeszcze lekko się podśmiewując.
*   *   *
Chris Duncan był czarnoskórym chłopakiem, który był aż czasami za bardzo śmieszny. Do tego był świetnym aktorem - mógł udawać kogoś innego w sekundzie. Nieznajomym nie radziłabym się do niego zbliżać, gdyż nie wiadomo czy jest przyjacielem czy tylko udaje. No, ale my - jego paczka znajomych albo nawet przyjaciół - możemy śmiało twierdzić, ze znamy Chris'a. Widzieliśmy go w chwilach wielkiego załamania, więc wydaje mi się, że to już coś, prawda?

-Nie ma Emmy? - zapytała Lily gdy weszliśmy do środka jego pokoiku w akademiku. Kremowe ściany, łóżko piętrowe, biurko i szafa.
Ubrania (czytaj bielizna i buty) rozwalone były po cały pokoju. Gdzie nie spojrzysz to bokserki albo adidasy, ale że często tu przebywaliśmy przyzwyczailiśmy się do tego bałaganu.
-Emma polazła na zakupy, ale złapał ją deszcz i burza więc może wróci wieczorem jak przestanie padać, bo jak nie to będzie nocować w sklepie - powiedział kiwając głową i zapinając rozporek od spodni. Uniosłam pytająco brwi. Chris wzruszył ramionami.
-No co? Dopiero wstałem - Nick pokręcił głową przybijając Chrisowi żółwika na przywitanie.
-Wiesz Darcy dzisiaj
-Powiedziałam żebyś się zamknął albo stąd wyjde - warknęłam kierując swój wzrok ciskający pioruny na Nick'a.
-Znów się zarumieniła, bo do jej umysłu wtargnęły myśli, że jest dziewicą - uniosłam wysoko brwi, a moje usta uformowały się w kształt "o". Nie patrząc na moje odruchy spoliczkowałam Nick'a i wyszłam z akademika.
Dupek.
Założyłam kaptur od swojej szarej bluzy i ruszyłam w stronę domu. Padała mała mżawka.
-Darcy zaczekaj! - głos Nick'a wydawał się być bardzo daleko. Zamiast zwolnić przyśpieszyłam kroku.
-Darcy błagam! - złapał mnie za rękę odwracając w swoją stronę - co ja takiego zrobiłem?
-Co? Człowieku nie zdajesz sobie chyba nawet sprawy jakie poniżające to było kurwa! Jesteś pojebany! Nie widziałam drugiego takiego pojebanego człowieka! - warknęłam wyrywając swoją rękę z jego.
-Przepraszam - mruknął.
-Że co? - zmarszczyłam brwi wciąż patrząc się na niego.
-Przepraszam, nie chciałem - mruknął. Jego ciepła dłoń powędrowała do mojego policzka. Oparł swoję czoło o moje. Zaczełam szybciej oddychać, a serce prawie wypadło z mojej piersi.
Jego miękkie usta lekko naparły na moje. Przez chwilę zastanawiałam się co powinnam zrobić - odejść i go zostawić czy oddać pocałunek? Po chwili nasze języki toczyły już walkę. Nick stał się zachłanny, a ja tego właśnie nie chciałam. Dzięki Bogu, zaczęło dosłownie lać, a grzmoty zaczęły być coraz głosniejsze. Błyskawice latały po niebie jak szalone.
Odsunęłam się od chłopaka. Pokiwał głową że rozumie, złapał moja dłoń w swoją i ruszyliśmy z powrotem w stronę akademika.
Zakapturzona postać stała po drugiej stronie ulicy. Nick skierował swój wzrok tam gdzie powędrował mój.
-Idź do akademika, ja zaraz wrócę - powiedział i cmoknął mnie lekko w usta ruszając na drugą stronę nawet się nie oglądając.
Skoro to jego sprawy osobiste to nie mam zamiaru mu przeszkadzać.
Louis POV

Wpisałem w wyszukiwarkę "Nick Montgomery". Pierwsze co wyskoczyła to strona facebooka tego chuja. Włączyłem ją i włamałem się mu na konto. Musiałem spisać adres komputera, którego używał. Ale niestety chuj mnie wykiwał. Był to adres szarej kawiarenki przed którą właśnie miałem ten zaszczyt stać.
-Louie daj spokój - Harry położył mi dłoń na ramieniu - nie musisz tego załatwiać. Czy to nie dobrze, że ktoś nam robi reklame?
-Kurwa Styles cioto! - warknęłm zirytowany - czy ty w ogóle masz mózg? Oczywiście, że to źle! Dziewczyny będą to zgłaszać na policje, a ja nie mam zamiaru spędzić kolejnych kilku lat w więzieniu. I nie mów na mnie Louie, tylko jedna osoba tak mówiła, a teraz się nią brzydzę - strzepałem jego dłoń ze swojego ramienia i ruszyłem w stronę domu.
-Słuchaj jeśli tak bardzo Ci zależy żeby go dorwać to może zrobimy to w inny sposób? - zapytał Zayn. Spojrzałem na niego pytająco - Wiesz Louis są takie osoby jak "przyjaciele". Po sznurku dojdziesz do końca.
-Malik, ja wcale nie musze go szukać. Mam go pod nosem - warknąłem zirytowany.
Mogę załatwić to sam. Mogę załatwić to tak, że nikt nic nie będzie widział ani słyszał. Po raz kolejny uratuje swoją dupę. I wszystkich w Ratters.
Zrzuciłem buty gdzieś w drodze do pokoju. Zamknąłem się i zacząłem przeglądać po raz kolejny informacje i Nicku. Nick Montgomery.
Widziałem tego chuja u nas na uczelni, jestem pewny, że Horan ma dzięki niemu złamany nos. Poza tym jestem pewny, że widziałem go kilka razy z Darcy.
Właśnie, Darcy.
Dawno o niej nie myślałem... boże co ja pierdole, przecież ja ciągle o niej myśle. Czy to normalne? Wiecie, ja jej nie znam, nie zamieniliśmy nawet słowa, a czuję się jakby coś mnie do niej ciągnęło. Staram się przebywać ciągle tam gdzie ona, jednak nie często mi się to udaje - bycie Ratterem nie jest łatwe i odprężające, a wręcz przeciwnie - jest zajebiście trudne i stresujące.
Przejechałem palcem wskazującym po dolnej wardze w zastanowieniu.
Chris Duncan. Przyjaciel Nicka, mieszka w akademiku - nie pozostaje mi nic innego jak odwiedzić to miejsce. Złapałem swoją czarną bluzę i włożyłem ją przez głowę. Otworzyłem drzwi od pokoju i zacząłem szukać butów.
-Co robisz? - zapytał Liam opierając się o futrynę kuchni z rękami na piersi.
-Idę załatwić sprawę.
-Louis, serio nie możesz tego zrobić sam. Zobacz jak Zayn skończył chcą się dowiedzieć chociaż trochę - mruknął, a ja wywróciłem oczami.
-Ja to nie Zayn, a poza tym jak On się czuje? - zapytałem mając nadzieję na zmianę tematu jednak Payne to wyczuł i pokręcił tylko głową.
-Dobrze, na szczęście nic mu nie zrobili. A ty na siebie uważaj, to w końcu Nick - powiedział, a ja wydałem z siebie westchnięcie pełne irytacji.
-To tylko Nick - warknąłem - wybacz, ale muszę ratować wasze dupy jak szafa trzydrzwiowa, więc nie przeszkadzaj - zanim cokolwiek powiedział wyszedłem z domu zatrzaskując za sobą drzwi.
Wsiadłem do swojego samochodu, bo szczerze mam dość już tych spacerów, zawsze zacznie padać. Odpaliłem moje czarne porshe 911 i ruszyłem w stronę akademika.
Podczas drogi w mojej głowie siedziały dwie myśli: Darcy i Nick.
Darcy - szczupła brunetka, o pięknych szarych oczach i lekko opalonej cerze. Wielkie usta, pulchne.
Nick - chuj chcący zniszczyć wszystko na co pracowaliśmy przez ostatni czas. A to wcale nie było nic. Przez kilka miesięcy osiągnęliśmy naprawdę dużo.
Zatrzymałem się na parkingu za sklepami w uliczce; wysiadłem zakładając na głowę kaptur. Stanąłem na rogu kawiarenki i zacząłem przyglądać się akademikowi zastanawiając się czy może powinienem iść do tego całego Chris'a i po prostu wyciągnąć z niego te informacje, tak jak to robie najlepiej? No bo wiecie... zastraszanie ludzi jest nawet fajne, ale po jakimś czasie sie nudzi i już nie przynosi takich uczuć jak za pierwszym razem.
Ulice świeciły pustkami, od czasu do czasu przejeżdżał jakiś samochód albo przechodzili ludzie jak zwykle śpiszący się gdzieś. Usłyszałem mocne kroki stukające o chodnik i spojrzałem przed siebie.
Zauważyłem mojego anioła.
Darcy szła cała czerwona i zdenerwowana. Za chwilę z akademika wybiegł Nick. Przez chwilę rozmawiali, ale kiedy położył łape na mojej dziewczynie, nie wytrzymałem krew zaczęła się ze mnie gotować. Wyszedłem zza rogu upewniając się, że mnie zobaczy.
Darcy przez chwilę lustrowała mnie wzrokiem gdy szli za rękę z powrotem w stronę akademika. Na mojej twarzy pojawił się triumfalny uśmiech gdy Montgomery również na mnie spojrzał, tym razem z przerażeniem. Powiedział coś do Darcy, a dziewczyna wycofała się do budynku. Blondyn ruszył w moją stronę.
-Nick, przyjacielu... - mruknąłem z szyderczym uśmiechem.

------------------------------------------------------------
UWAGA! UWAGA!
MAMY #DICK (WIEM JAK TO BRZMI ALE DARCY+NICK=DICK LOL ;D) MOMENT <3. CZEKAMY TYLKO NA #LARCY (LOUIS I DARCY) MOMENT (ALE TO JESZCZE TROCHE XD)
D-Z-I-Ę-K-U-J-E-M-Y ZA PONAD 2,000 WYŚWIETLEŃ :OOOOOOO. TO SERIO JEST COŚ NIESAMOWITEGO, JA I ULA SIĘ NIE SPODZIEWAŁYŚMY :O

Przepraszam, że przynudziłam tym rozdziałem, ale szczerze? W ogóle nie miałam pomysłu co napisać... wyszło beznadziejnie, ale myślę, że Ula w następnym was czymś zaskoczy i wciągnie hahaha lol ;d Także ten tego, do następnego :D

PS. korzystając z okazji chciałam was zaprosić na tłumaczenie za które się wzięłam, znajdziecie je tutaj -> http://tlumaczenie-howewebegan.blogspot.com/  i tak jest to równieć ff o 1D tylko o Liamie ;)

PS 2. postanowiłam tłumaczyć naszego ff na angielski (na razie idzie to jako tako bo to strasznie męczące) ale jakby ktoś chciał to zapraszam -> http://www.wattpad.com/story/6249343-ratters-they-more-dangerous-than-you-expected

@haroldhipstaa

14 komentarzy:

  1. Omniomniomniomniom rozdzial świetny .. nie wiem skąd u Ciebie ta samokrytyka.. nie ukrywam rozczarowałam sie że Darsy i Nick się calowali ;C ale coż im bardziej ta cała historia jest zagmatwana tym bardziej interesująca xD Juz nie moge się doczekac jak ta cała sprawa się potoczy :D Dlaczego w takim własnie momecie przerwałaś no.. Znów czuję ten niedosty i chcę więcej xD Mam nadzieje ze nie będę musiała czekac zbyt długo bo wena wam nie bedzie dawała spokoju i przesladowała dniem oraz nocą xD Pozdrawiam i gratujuję zajebistego Rozdziału
    Ps dzięki za info następne też moge prosić ?
    @kllauduchy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście kochanie, będziemy cię informować za każdym razem gdy dodamy jakąś nową notkę, ponieważ jesteś już wpisana na listę informowanych :)


      +DZIĘKUJĘ CI BARDZO ZA MIŁE SŁOWA, KOCHAM CIĘ ♥ xx

      @haroldhipstaa

      Usuń
  2. fajne :) czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Macie niezwykły talent! Bardzo mi się podobało i czekam na kontynuację! Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tego bloga. Kocham was <3 piszcie szybko, bo nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za miłe słowa ♥ to wiele dla nas znaczy! x

      Usuń
  5. Od teraz jestem Dick Shipper hahaha xd Rozdział jak zawsze super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha :D Dalej sie nie mogę nadziwić jak to brzmi w twoim komentarzu! Przepraszam, no ale hahahaha lol ;d I dziękujemy ♥

      Usuń
    2. Ja też przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać i musiałam to napisać hahaha xd

      Usuń
  6. Hahaahhahaha, teraz to jest LARCY SHIPPER XD Jak można być DICK SHIPPER, to czemu nie ;3
    Rozkręca się, a Zayn ma w nos. BIEDACZEK :C Oby Louis'owi nic się nie stało. HAHAHAHAHAHAHAH XD Ten to prędzej Nick'owi da XD
    Weny c:

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja myslalam ze maciw jakies slabsze chwile ale mylilam sie i to bardzooooo! To jest niesamowite pod kazdym wzgledem jestescie booskie moje kochane. I kolejny wielki plus za auto! me gusta sweeties;)) @dianee2805

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> życie. Błagam cudowne.....

    OdpowiedzUsuń